A jak będę dorosła...
Jak mi ręce urosną, jak mi nogi urosną, jak już będę dorosła i wysoka jak sosna, to zostanę, zostanę, zostanę... no, kim? To na pewno zostanę lekarzem! Przyjdę w białym fartuchu, mamie zajrzę do ucha, tatę klepnę po brzuchu, powiem: ,,Trzymaj się, zuchu!", i zapiszę, zapiszę, zapiszę... no, co? I zapiszę paskudne lekarstwo! Co mi płacze i krzyki! Będę robić zastrzyki! Będę strasznie się trudzić! A jak już mi się znudzi, to zostanę, zostanę, zostanę... no, kim? To zostanę okrutnym piratem! Nie posłucham się taty. Będę strzelać z armaty, będę w worku pękatym przechowywać dukaty, będę straszną mieć brodę i pistolet... i co? I piracką przepaskę na oku! Co mi wiatry i burze! Mogę trwać jak najdłużej! Niechaj żyją podróże! A jak nimi się znużę, to pojadę, pojadę, pojadę... no, gdzie? To pojadę z powrotem do mamy! Zapach czekolady
Przyszedł do nas wujek Władek, przyniósł wielką czekoladę, z orzechami, z rodzynkami, w pięknym pudle z obrazkami. Jeśli będę grzecznie siedzieć, dadzą mi ją po obiedzie... Choć zamknięta jest szuflada, wszędzie pachnie czekolada. Układanki chcę układać - wszędzie pachnie czekolada. Gdy na nowy rower wsiadam - wszędzie pachnie czekolada. Kiedy z lalką sobie gadam - wszędzie pachnie czekolada. Czy ktoś może mi powiedzieć, kiedy będzie po obiedzie? Bo nie mogę żyć w spokoju, gdy ten zapach jest w pokoju! Latem
Leżę sobie w parku na trawie, leżę sobie w mieście Warszawie. Ważka mi usiadła na dłoni, dzwonią gdzieś nad Wisłą tramwaje, leci w górze biały szybowiec, widzi różne miasta i kraje. W trawie są biedronki i mlecze. Leżę sobie w Polsce na świecie. |
Wiersze Danuty WawiłowŚwinka - Chodźmy bawić się do Oli! - Niee, jej mama nie pozwoli! Tylko nie mów nic nikomu! Oni mają świnkę w domu! - Co ty mówisz? Jaką świnkę? Czy ma ryjek i szczecinkę? Czym ją karmią? Cukierkami? Czemu bawią się z nią sami? - Popatrz w okno! Tam jest świnka! - To nie świnka, to dziewczynka! Siedzi smutna, zapuchnięta, wielką chustką owinięta. - Właśnie przyszła od doktora. Ona jest na świnkę chora! Daktyle
Gdzie się podziały moje daktyle? Wyszedłem z domu tylko na chwilę! Wyszedłem z domu wracam po chwili, patrzę - o rety! Nie ma daktyli! Gdzie się podziały moje daktyle? Może je zjadły straszne goryle? Z okropnym rykiem do domu wpadły, moje daktyle bezczelnie zjadły! A te goryle, gdzie się podziały? Czy je przepędził króliczek mały? Przyleciał w żółtym aeroplanie, sprawił gorylom potężne lanie! A ten króliczek? Gdzie on się schował? Może go w lesie spotkała krowa i ślub z nim wzięła, a w zeszły piątek sześć urodziła królokrowiątek? A gdzie ta krowa? Kto mi odpowie? Czy jest w Krakowie? Czy w Ozorkowie? Ponoć niedawno widziały wilki, jak kupowała do włosów szpilki. Wilki? Przepraszam to były słonie! Jeden nie duży, w złotej koronie, drugi kudłaty i piegowaty, wciąż tylko wisiał na telefonie! Do kogo dzwonił? Może do kawki? Ale jej w głowie tylko szczypawki! Nie dość, że głucha i że kłamczucha, jeszcze ma w szkole cztery poprawki! Z czego? A nie wiem! Spytam łasicy, tej co w dżinsowej chodzi spódnicy i gumę żuje, i której wujek zawsze daktyle dla mnie kupuje! Więc gdzie są w końcu moje daktyle? Czy je straszliwe zjadły goryle? Małe króliczki? Czarne perliczki? Wilki, motylki czy krokodyle? A wy? Przyznajcie się moi mili - czyście tamtędy nie przechodzili? Czy to nie wasze mądre kawały, że te daktyle wyparowały? Nie? Więc niech każdy z was mi odpowie, czemu mu rośnie palma na głowie? Kto pierwszy pójdzie do łóżka Kto pierwszy pójdzie do łóżka, Dostanie z makiem placuszka! Kto pójdzie drugi do łóżka, Dostanie tylko okruszka! A co ten trzeci dostanie? A trzeci dostanie …LANIE! |
Jak tu ciemno
Jak tu ciemno! Jak tu ciemno! Mamo, mamo, posiedź ze mną! Za firanką ktoś się chowa, Czarne skrzydła ma jak sowa. Popatrz, popatrz, tam wysoko świeci w mroku jego oko! Czy on tutaj nie przyleci? Czy on nie je małych dzieci? Mamo powiedz mu: „A kysz!” Mamo śpisz? (...) Jak ja się nazywam
- Powiedz, jak ty się nazywasz? - Ja się wcale nie nazywam, tylko kwiatki sobie zrywam! - Powiedz, jak ty masz na imię? - Bardzo różnie mam na imię! Ciapcia w lecie, Klapcia w zimie bardzo dziwnie mam na imię! - Powiedz, ile ty masz lat? - Ja mam bardzo dużo lat, ja mam bardzo mało lat, ja mam lat cały Świat! Morze Siedziały dzieciaki na dworze I kłóciły się jakie jest morze. Kuba powiedział, że jest słone, a Jędrek, że nie Bo zielone. A Baśka, że są w nim meduzy A okręt- o taki duży, I jeszcze raki w skorupie, A Bartek, Że dziewczyny są głupie, I jeszcze Paweł powiedział, że jak się położyć nad morzem I machać rękami I machać nogami, To na piasku zrobi się orzeł. Poproszę tatę – Może pojedzie ze mną nad morze? |