Sernik mojej cioci Maryli to właśnie takie wspomnienie zakradania się do pokoju, w którym świąteczne wypieki kusiły zapachami i wręcz zmuszały do uszczknięcia trochę z tego brzegu, a potem może jeszcze z drugiego, a potem już trzeba było uciekać i to szybko :)
W czasie zimowej wizyty w Polsce Ciocia dała mi ten przepis i jutro biorę się do dzieła (wstawię zdjęcie jeśli wyjdzie)... a w międzyczasie dzielę się przepisem.
Jest to taki sernik trochę inaczej...
Marzena
SERNIK Ciasto: Szybko połączyć - 1/2 kostki masła, 1 szkl cukru pudru, 3 żółtka, 2 szkl mąki, 3 łyżki kakao, 2 łyżeczki proszku do pieczenia. Zagnieść, zawinąć w gladwrap i zamrozić. Potem pół ciasta utrzeć na tarce do foremki wysmarowanej masłem i posypanej bułką tartą. Zapiec w piecyku rozgrzanym na 180 stopni, wyjąć i wystudzić. Wtedy położyć na to masę serową i na wierzch zetrzeć drugą połowę zamrożonego ciasta. Piec ok. godziny. Serniczek - nasza polska gościnność | Masa serowa: 1 kg sera, 3 czubate łyżki mąki ziemniaczanej, 2 szklanki cukru, 1 masło, 5-6 żółtek, wanilia, uprażone i posiekane orzechy laskowe albo migdały. Masło utrzeć z cukrem, ucierać i dodawać po jednym żółtku, dodać wanilię, przetarty ser (nie mam maszynki, więc przecieram przez sito), ubić pianę z białek i bardzo delikatnie połączyć z masą i na koniec lekko przemieszać mąkę ziemniaczaną i uprażone (zimne) orzechy. |